~ refleksja na koniec 2015 roku ~
W Ciele Mesjasza musi być ciągły przepływ życia. Członki tego Ciała, by nie obumrzeć, muszą dawać i przyjmować. Każdy członek musi być zarówno Jordanem, jak i Jeziorem Galilejskim, czyli miejscem przyjmującym życie, oddającym życie i przesyłającym je dalej. Żaden z członków nie jest powołany do bycia Morzem Martwym, czyli tylko do brania.
Polscy wierzący powinni być otwarci na misjonarzy z innych krajów oraz sami muszą wysyłać misjonarzy. Wierzący z narodów muszą być otwarci na Izrael, dając i przyjmując. Warszawska Eklezja potrzebuje wpływu Eklezji z innych miast kraju, potrzebuje Polski, sama też musi wysyłać misjonarzy do innych miast! Potrzebujemy siebie. Potrzebujemy życia. Czyńmy przepływ i poruszenie w Ciele. Obfite poruszenie wewnątrz Ciała będzie też owocowało poruszeniem i zbiorem Żniwa w świecie.
Musimy wzbudzić ruch nie tylko o charakterze geograficznym,ale i międzypokoleniowym, niech generacje będą otwarte na siebie i usługują sobie wzajemnie. Jak opisano to w Księdze Malachiasza, serca pokoleń otwarte wzajemnie dla siebie.
Wszelki zastój to monotonia, chów wsobny, a w końcu i bezpłodność.
By ten ruch i przepływ życia w Ciele mógł powstać, potrzebujemy być wdzięczni Bogu za siebie. Niech na początek powstanie dziękczynienie za bogactwo i różnorodność darów Eklezji, za różnorodność nauczań i różnych silnych stron denominacji i zborów, za różnorodne wrażliwości i służby, za różne pasje, miłości i talenty.
Bądźmy w d z i ę c z n i !
Jesteśmy b o g a c i !
Poruszmy s i ę !
@pastomarko 30/12/2015 Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz